*BLAKE*
Gdy wszyscy opuścili łazienkę, spokojnie wyszłam z wanny, opatulając się szczelnie białym ręcznikiem. Zaczęłam układać swoje włosy w lekkie loczki, które poprawiłam lakierem. Założyłam swoją ulubioną czarną, koronkową bieliznę a na nią, czarne spodnie dresowe i luźną, siwą koszulkę. Na głowę wsadziłam granatową czapkę i wyglądając znów idealnie, opuściłam pomieszczenie.-Blake! - Melissa torturowana przez obojga chłopaków, starała się wydusić moje imię przez głośny śmiech. Pokręciłam z niedowierzaniem głową i podeszłam do nich, starając się pomóc mojej przyjaciółce. Niestety w tym samym czasie, Niall położył mnie na ziemi i zaczął mnie łaskotać. Z moich ust nie wydobył się żaden dźwięk, gdyż po kilku latach męczenia się z moją byłą klasą, udało mi się w końcu przezwyciężyć śmiech.
-Och, no co jest z tobą nie tak? Jeszcze na początku roku było cię słychać w całym internacie - Niall zrobił zawiedzioną minę, a na moje usta wstąpił szeroki uśmiech.
-Naprawdę to pamiętasz? - wszyscy zrobiliśmy zdziwione miny, a Niall pokiwał twierdząco głową. A już myślałam, że nie odzyskam tego farbowanego debila!
-Zayn wisisz mi 5 dolców - Wszyscy troje się zaśmialiśmy, a urażony Malik wyciągnął pieniądze z portfela i podał je blondynowi.
-To jak trzeba uczcić? - pokiwaliśmy twierdząco głowami, słysząc propozycję Mel. Zayn'ie wyciągnął telefon z kieszeni i zapewne zadzwonił po resztę naszej paczki. Impreza bez nich, to nie impreza. Po krótkiej chwili czarnowłosy wrócił do nas z wielkim uśmiechem na ustach.
-Zaraz będą, tylko chcą wstąpić jeszcze na chwilkę do sklepu. W końcu po ostatnim wieczorze nie pozostało prawie nic - Zayn usiadł obok nas i objął ramieniem moją przyjaciółkę, której kącik ust ani na moment nie opadły. Pewnie bzyknęła się z Malikiem, a teraz wspomina tamte momenty. Moja krew.
-Nie Bla, to nie to co myślisz - Hope zniszczyła moje marzenia, a ja zasmucona położyłam się na podłodze, oczekując reszty. Ja wiem, że jestem niecierpliwa, ale czy oni nie mogli by ruszyć się szybciej. Ej, ja tu czekam! A jestem wyjątkowo ważną osobą.
-Już jesteśmy - wszyscy wparowali do pokoju błocąc moją idealnie wymytą podłogę. No cóż przynajmniej mają alkohol i moje ulubione chipsy. Coś czuję, że dzisiaj zrezygnuję z diety.
-Tęskniłam - podeszłam do całej grupki, a ona rozłożyła ramiona czekając na moje przytulenie. Pff, ja mówiłam do whisky.
-Jesteś okropna - fuknął Louis, splatając dłonie na swoich idealnie wyrzeźbionych mięśniach. Poprawiłam swoje idealne włosy i usiadłam na swoim łóżku.
-Tak i za to mnie kochacie - uśmiechnęłam się, a wszyscy bezradnie wzdychnęli. No cóż, ktoś tutaj musi pełnić rolę perfekcyjnej.
-A wracając do miłości - powiedział Niall patrząc na mnie. -Pamiętam wszystko co powiedziałaś - szepnął wprost do mojego ucha, delikatnie przygryzając jego płatek. Moje blade policzki przybrały teraz kolor ostrej czerwieni. Po jakiego chuja, mówiłam mu o swoich uczuciach? O czym ja wtedy myślałam? Ależ oczywiście Blake, wyznaj mu swoje uczucia i wracaj do swojej różowej krainy jednorożców. Zdecydowanie powinnam przestać spożywać alkohol.
-Niall błagam cię. Jedno słowo, a zrobię ci z dupy jesień średniowiecza - mruknęłam cicho w jego stronę, starając się ukryć ogromne rumieńce pod włosami.
-Spokojne słoneczko, to zostanie między nami. Ta noc będzie należała do najciekawszych - uśmiechnął się cwaniacko, a ja spaliłam jeszcze większego buraka. Chociaż może jemu wcale nie chodziło o to? Być może po prostu jestem zboczona. Ugh, za dużo czasu z przyjaciółmi.
-Niall, czy ty..?- nie potrafiłam wypowiedzieć ostatnich słów, gdyż sprawiłyby one, że poczułabym się zbyt niezręcznie.
-Och, skarbie dobrze wiesz, że to mam na myśli. Nie każ mi tego mówić - przejechał czubkiem swojego nosa po moim rozgrzanym policzku. Poczułam falę przyjemności, która rozeszła się wzdłuż mojego kręgosłupa. Dłoń chłopaka spoczywała na moim kolanie, lekko je masując. -Chyba, że chcesz to możemy zrobić to teraz? - zapytał Horan swoim uwodzicielskim głosem. Delikatnie przytaknęłam głową, a chłopak natychmiast pociągnął mnie w stronę drzwi.
-Za niedługo wrócimy - powiedział na odchodne. Moje myśli zaczęły przeobrażać się w niegrzeczne scenariusze, ale gdy Niall otworzył drzwi szybko się ich pozbyłam i po prostu dałam ponieść się chwili. Raz się yolo.
-Ekhm - ktoś bezczelnie nam przerwał, a ja niezadowolona odciągnęłam się od farbowańca. Co do jasnej cholery robi tu, ta dziwka?
***
Rozdział znów nie gardzi swą długością, ale naprawdę się starałam.
I znowu wszystko stało się szczęśliwe.
Cóż więcej mówić?
Życzę miłego czasu spędzonego z rodziną.
Następny pisany przez Mel.
Spodziewajcie się niespodzianki.
Do zobaczenia.
Lily ♥
I znowu wszystko stało się szczęśliwe.
Cóż więcej mówić?
Życzę miłego czasu spędzonego z rodziną.
Następny pisany przez Mel.
Spodziewajcie się niespodzianki.
Do zobaczenia.
Lily ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz