Po słowach Blake spojrzeliśmy na siebie z Zayn'em i posłaliśmy w swoją stronę uśmiech. Po zamknięciu drzwi natychmiast wstaliśmy z miejsca i skierowaliśmy się w stronę drewnianej powłoki. Wyszliśmy bezszelestnie z pomieszczenia. Wzdłuż korytarza szły nasze gołąbki. Podążaliśmy za nimi w ciszy tak aby nas nie zauważyli. Zniknęli za rogiem. Pewnie weszli do pokoju. Przyłożyłam ucho do drzwi. Jedyne co usłyszałam to ' Co ty tu do cholery robisz?'. Natychmiast bez zastanowienia weszłam do środka, a tuż za mną mulat. W środku znajdowali się Niall oraz Blaily i nie wiadomo dlaczego Rose. Już rozumiem skąd wzięła się ta agresja u Shelley. Na miejscu tej dziewczyny ewakuowałaby się stąd i to w tempie ekspresowym. No cóż nie wyszła jej strata.
- Wynoś się stąd - krzyknęła Blake.
- Nie mam takiego zamiaru. To jest mój chłopak i będę robić co tylko zechcę w jego pokoju - usiadła zadowolona z siebie na łóżku z tym jej uśmieszkiem.
- To jest moje łóżko - założył ręce na piersi Malik
- Pff co Nialla to i moje - powiedziała z oburzeniem. Horan zrobił się cały czerwony ze złości. Podszedł bliżej okna. W jego oczach zapaliło się światełko nienawiści.
- Możesz tu podejść? - dodał stanowczo. Ona zrobiła to bez wahania. Złapał ją za bluzkę i wyrzucił ją przez okno. W pierwszej chwili się przestraszyłam, ale po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że to parter. Otrzepał ręce i na jego twarzy pojawił się ten Niall'owy firmowy uśmiech.
- To co teraz robimy? - spojrzałam na Blaily, a ona na mnie. Po chwili zaczęliśmy się wszyscy śmiać.
- Znowu powiedziałem coś nie tak? - zrobił smutną minkę jak zbity pies i udawał, że płacze. Podeszłam do nie go i się przytuliłam. On to odwzajemnił.
- Tylko ty mnie rozumiesz - zaczął miziać mnie po uchu co sprawiał, że nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Jak ja tego nienawidzę. Dawno bym uciekła gdyby nie jeden szczegół. Nie chciał mnie puścić.
- Nie pozwalaj sobie ona jest moja - powiedział mulat wyrywając mnie z jego uścisku. Przyciągnął mnie na tyle blisko, że nasze usta dzieliły milimetry. Poczułam zapach jego perfum, a po moim ciele przeszedł dreszcz.. Boże jak on mnie pociąga. Na moim policzku zostawił całusa zahaczając o kącik moich ust przez co przygryzłam dolną wargę. Zayn widząc to lekko się uśmiechnął. Jednak tą piękną chwilę musieli przerwać nam nasi przyjaciele.
- Ekhem - wydała z siebie dźwięk niezadowolenia Blake.
- No co? - spytałam ze zdziwieniem.
- Głodni jesteśmy - powiedział załamany Horan.
- Ty jak zawsze głodny - dodał Malik z nutką złości w głosie. Uśmiechnęłam się, a po mnie powtórzyła tą czynność Blaily. Spojrzeliśmy na chłopaków i odciągnęłyśmy ich od siebie w obawie o to, że się pobiją.
- To gdzie idziemy - spytałam, bo sama nie wiedziałam dokąd idziemy. Po prostu wyszliśmy z pokoju i poszliśmy przed siebie. No proszę i to ja jestem ta nieogarnięta?
- Hallo czy ktoś mnie słyszy? - stanęłam w miejscu i założyłam ręce na piersi. Oni jednak mnie olali.
- Oh. Wiem, że jestem niska, ale to nie znaczy że mnie tu nie ma - dalej się nikt nie odezwał i dyskutowali na jakiś bardzo ważny temat. Podążałam, więc za nimi choć obawiałam się, że to może się źle skończyć. Jednak do 10minutach doszliśmy do Nando's. Weszli do środka i zamknęli mi drzwi przed nosem. Jak ja tego nienawidzę. Postanowiłam posiedzieć na schodach i poczekać aż ogarną, że mnie nie ma. Wyjęłam telefon i zaczęłam grać w jakąś bezsensowną grę. Nim się obejrzałam zaczęło się ściemniać, a zza drzwi dobiegały odgłosy śmiechu Nialla. Postanowiłam, że posiedzę jeszcze jakieś 5 minut i sobie pójdę. Przyglądałam się ekranie w telefonie i sprawdzałam czas. Cóż stracili swoją szanse. Wróciłam do akademika i powędrowałam do pokoju. Było w nim pusto. Podeszłam do szafy i wyjęłam krótkie spodenki i bokserkę. Weszłam do łazienki i odkręciłam kurek z ciepłą wodą. Związałam włosy w kok. Zsunęłam z siebie ubrania i wślizgnęłam się do wody zajmującej 3/4 wanny. Włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam się relaksować. Leżałam spokojnie gdy usłyszałam szarpanie drzwi. Otworzyłam oczy i ujrzałam wpadającego Zayna do łazienki wraz z Niall'erem. Wyjęłam słuchawki i spojrzałam na nich ze zdziwieniem.
- Co wy tu robicie? - spytałam.
- Myśleliśmy, że drzwi się zatrzasnęły - wstali z podłogi.
- Gdzie ty byłaś?- dodał przeczesując włosy ręką Horan.
- Szłam za wami do Nando's i pytałam się gdzie idziemy, ale nikt nie raczył mi odpowiedzieć. Później zatrzasnęliście mi drzwi przed nosem, więc się zdenerwowałam i zostałam na schodach. Siedziałam tak pół godziny. Wróciłam do domu i stwierdziłam, że muszę ochłonąć, ale to też nie wyszło, bo wparowaliście wy i do tego jestem głodna- wskazałam na nic palcem, a na ich policzkach pojawiły się rumieńce po czym złapałam się za brzuch.
- A więc teraz było by mi niezmiernie miło jak byście stąd wyszli - powiedziałam przez złość.
- Już nas nie ma - wyszli, a ja znów zostałam sama. Wyszłam z wanny i okryłam się ręcznikiem. Wytarłam się ręcznikiem i założyłam bieliznę, później ubrania. Spojrzałam w lustro i wzięłam parę głębokich oddechów po czym wyszłam z pomieszczenia czując głód. Cóż się dziwić od rana nic nie jadłam To co ujrzałam jednak zdziwiło mnie.
Przepraszam.
Tylko tyle mogę napisać.
Nie jest jakiś tam mega długi, a powinien.
Następny będzie o niebo lepszy.
Do następnego.
Ps. Przepraszam za błędy.
Mel ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz