8 stycznia 2014

2. Melissa

*Melissa*
Pierwsza lekcja minęła nam szybko. Siedzenie z Malikiem w ławce to nie taki zły pomysł. Całą godzinę spędziliśmy na gadaniu. Jednak widziałam, że moja przyjaciółka nie była taka zadowolona jednak ona jest aspołeczna co wszyscy wiedzą. Nagle rozległ się wyczekiwany  przez nas dzwonek. Wyszliśmy z klasy i  spostrzegliśmy Blaily i Nialla idących do jego pokoju, więc my poszliśmy do mojego. Otworzyłam drzwi i ruchem ręki zaprosiłam go do środka. On z uśmiechem na twarzy usiadł na łóżku. 
- To co robimy?- spytał się przerywając ciszę, która właśnie panowała w pomieszczeniu.
- Może pomożesz mi ogarnąć ten bałagan.- zrobiłem minkę szczeniaczka.
- No dobra.- odpowiedział lekko zasmucony. Wstałam z podłogi, bo tam właśnie siedziałam i podeszłam do szafy. Wyjęłam wieszak i nałożyłam na niego moją ulubioną bluzę z napisem ' Free Hugs '. Ja wyjmowałam kolejne, a on podawał mi rzeczy, które mu wskazałam. Uporaliśmy się w  godzinę. Może to i długo, ale jak mu się coś podobało to koniecznie musiałam to założyć. Samej zajęło by mi to jeszcze więcej mojego jakże  cennego czasu. Postanowiłam, że zostanę przy bluzie z napisem ' POP', czarnych leginsach
. Podeszłam do lustra i musnęłam moje rzęsy tuszem, włosy spięłam w kok.
- To może teraz pójdziemy do ciebie. Zabierzemy resztę i pójdziemy coś zjeść.- spojrzałam się na niego, a on uradowany wstał z miejsca i podszedł do drzwi. Wzięłam potrzebne rzeczy.
- Panie przodem.- przepuścił mnie. Zakluczyłam drzwi i powędrowaliśmy wzdłuż korytarza. Nie szliśmy długo. Bez pukania weszliśmy do środka. Blaily spała, a Niall jadł czekoladę i oglądał telewizję. Wskoczyłam na łóżko stojące obok zajęte przej moją przyjaciółkę. Ja mam taki talent, że za każdym razem spadamy na podłogę. Tym razem też tak było jednak to jej nie obudziło. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać bez wyjątku. Nawet to jej nie ruszyło. Poprosiłam więc Niall by podał mi szklankę z wodą. Wylałam całą jej zawartość na jej twarz. Skutki były  natychmiastowe i śpiąca królewna nareszcie się obudziła.
- Pojebało was do reszty?- wstała oburzona z podłogi. Skierowała się do łazienki i zamknęła się w niej.
- Nie wcale.- spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać.
- W ogóle.- dodała zza drzwi.
- Ty się lepiej ogarnij, bo idziemy na obiad.-odezwał się Zayn.
- No i to mi się podoba.- powiedziała tym razem przez śmiech.  Po 15 minutach wyszła z pomieszczenia.
- Hmm mam problem nie mogę zrobić makijażu.- powiedziała przeczesując włosy. My zaczęliśmy się z niej nabijać. Spojrzała się na nas jak na anormalnych. Po chwili się uspokoiliśmy.
- No wiesz ja się nie maluje no chyba, że Zayn, ale w to nie wnikam.- wszyscy zwróciliśmy wzrok w jego stronę, a on się zarumienił.
- Ej ja tylko używam lakieru do włosów.- wstał z miejsca i wszedł do łazienki. Wrócił z butelką i podszedł do lustra. Do moich nozdrzy* dotarł zapach tego spreju, a on poprawiał fryzurę. Niall zaczął kaszleć.
- Czy ty chcesz żebym się udusił?- wymachiwał rękami na wszystkie strony.
- Może.- po tych słowach uciekł do pomieszczenia obok i się w nim zamknął. Horan jednak odpuścił. Malik potajemnie wrócił do nas i zajął miejsce koło mnie. Oparł głowę na moim ramieniu po czym wyszeptał mi do uch ' Tylko ty mnie rozumiesz. Dla tego lubię cię najbardziej. ' . Po tych miłych słowach po moich plecach przeszedł dreszcz. Uśmiechnęłam się go niego delikatnie i niewinnie. Mulat to odwzajemnił. Jednak tą uroczą chwile przerwał Nialler.
- A czy my przypadkiem nie mieliśmy iść coś zjeść?- podrapał się po głowie, a Zayn spojrzał na niego wzrokiem zabójcy. Blondyn spuścił głowę i dodał - Przepraszam.- my spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się  z niego nabijać. Wstałam i podeszłam do mojej przyjaciółki i pociągnęłam ja za rękę.
- No to my idziemy się upiększyć, a wy przyjdźcie za około 15 minut. Pasuje?- powiedziałam stanowczo.
- Jasne.- odpowiedzieli chórem. Wyszłyśmy z ich pokoju i skierowałyśmy się do naszego imperium. Odkluczyłam drzwi i weszłyśmy do środka.
- A, więc tak moja droga. Wiem, że podobasz się Niallowi więc musimy cię ogarnąć.- zaprowadziłam ją do toaletki i usadowiłam na krześle. Pobiegłam do szafy i wyjęłam z niej T-shirt czarno-biały do tego krótkie spodenki i trampki. Poszła się przebrać, a ja wybrałam potrzebne mi kosmetyki.  Wyszła i usiadło na tym miejscu co poprzednio ja zabrałam się za makijaż . Zrobiłam czarną kreskę by podkreślić jej kocie oko. Dałam trochę pudru na policzka i pofalowałam włosy. Ja nic ze sobą nie robiłam, gdyż byłam już gotowa jak po mich szliśmy. Usiadłam na łóżku i zrobiłam jej zdjęcie. Moje dzieło powędrowało od razu na fotobloga. Czekaliśmy jeszcze z 2 minuty i rozległ się dźwięk pukania do drzwi. To byli oni. Zabrałam potrzebne rzeczy i wyszłam na korytarz. Mojej współlokatorce zajęło to więcej czasu, gdyż szukała kluczy, które aktualnie trzymałam w mojej lewej ręce.
- Mel gdzie są klucze?- spojrzała na mnie pytająco.
- Trzymam je w ręce.- odpowiedziałam kręcąc nimi na palcu. Podeszła do mnie i wyrwała mi je. Zakluczyła drzwi i ruszyła zła przed siebie. My nie ruszyliśmy się z miejsca. Zatrzymała się i odwróciła do nas.
- To nie w tą stronę co nie?- my pokiwaliśmy głową na ' TAK '. Minęła nas i teraz poszła w dobrym kierunku. Powędrowaliśmy za nią. Chłopcy zadzwonili po resztę. Wyszliśmy z akademiku i wybraliśmy Nando's. Po 10 minutach marszu dotarliśmy na miejsce. Zajęliśmy jeden z wolnych stolików. Podszedł do nas nawet ładny kelner. Wyjął z kieszeni kartkę i długopis.
- Co podać?- odpowiedział  na to pytanie jako pierwszy Nialler.
- To ja poproszę tak : kurczaka w ostrej marynacie, dużą porcje frytek, pizze gyros no i jeszcze szejka bananowego.- zakończyła zamówienie z uśmiechem na twarzy.
- Czyli mam rozumieć, że to dla wszystkich.- spojrzał na nas po kolei.
- Tak się składa, że wszystko dla mnie.- wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem, a ten biedny kelner się na nas patrzył.
- To ja poproszę szejka truskawkowego.- wydukała Shelley.
- A ja sałatkę dietetyczną.- dodałam gdy się trochę uspokoiłam. Jednak miny wszystkich były bezcenne. 
- Ty chyba oszalałaś?- wtrącił Javad. Po jego wyrazie twarzy można było wywnioskować, że nie jest zadowolony z tego co właśnie  powiedziałam.
- Nie, czuję się bardzo dobrze.- uśmiechnęłam się. Zapadła w tym momencie niezręczna cisza, którą przerwał Hazza zajmując miejsce obok podnosząc rękę od góry.- Mogę teraz ja?- spojrzał na nas.
- Jasne.- odparłam. Malik wyglądał na obrażonego no, ale cóż ja mojego zamówienia nie zmienię.
- Co zamówiliście?- spytał w nie odpowiedniej chwili.
- Ja szejka, Mel sałatkę dietetyczną, a Zayn na razie nic.- powiedziała Blake.
- A Niall?- spojrzeli na niego Lou, Harold i Liam.
- Nie pamiętam.- wzruszyła ramionami. Lekko smutna spojrzała na osobę stojącą obok. Ten kelner dalej tu stoi i przygląda się tej całej sytuacji. Tak mi przykro.
- No tak ta najbardziej ogarnięta się odezwała.- oparłam się o poparcie. Obok siedział Fochnięty Pan Malik. Spojrzałam na Blaily, a ona wykrzywiła się.
- To ja poproszę to co Mel.- odezwał się Tommo. Reszta poprosiła o to samo. Brunet odmówił złożenia zamówienia. Po 5 minutach otrzymaliśmy nasz smakołyki. Było mi strasznie przykro, że Zayn. Grrr umrę.
- Smacznego wszystkim.- powiedział uradowany Louis i zabrał się do pałaszowania swojej porcji. Moja przyjaciółka zaczęła delektować się swoim napojem. Cały spędzony tam czas on nie odezwał się ani jednym słowem. Siedzieliśmy tam jeszcze godzinę. Opuściliśmy lokal i skierowaliśmy się z powrotem do akademika.
Rozdzieliliśmy się i ustaliliśmy, że pójdziemy na imprezę o godzinie 17.30.
***


 Przepraszam, że tak długo no, ale cóż ważne, że jest. Przepraszam, że taki do dupy. Przepraszam, że taki krótki. Prosimy o komentarze, gdyż nas to motywuje. Do zobaczenia w o niebo lepszym 3 rozdziale.
Mel ♥
Film o Zaynie Polecam!
* z dedykacją dla Blaily, która została zapytana o to czy jest koniem.

1 komentarz:

  1. Boski rozdział, tak jak wszystkie.
    Na marginesie ja chcę następny, JUŻ!!!

    OdpowiedzUsuń